Jesteśmy niewielkim Ośrodkiem położonym w sercu Borów Tucholskich! Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w kraju z drugim co do wielkości kompleksem leśnym w Polsce!
Organizowane przez nas w okresie wakacyjnym kursy przeznaczone są przede wszystkim dla młodzieży.
Zaprojektowane są zarówno dla tych, którzy zaskoczeni jeszcze swoją decyzją całkowicie niedoświadczeni postanowili nauczyć się tego wspaniałego sportu, jak i dla już naprawdę doświadczonych jeźdźców pragnących spędzić wspaniale wakacyjny czas na podziwianiu świata z końskiego grzbietu .
Ponieważ jednorazowo przyjmujemy ok. 20 osób, treningi jeździeckie naprawdę stają się elitarną indywidualną szkołą jazdy. Grupę dzielimy dodatkowo na 4 podgrupy po 5 osób, dzięki czemu każdy jeździec jest w swojej grupie zaawansowania i ZAWSZE pod okiem instruktora.
Jazdy u nas prowadzone są zawsze przez dyplomowanych instruktorów i nie istnieje sytuacja, w której dzieci prowadzą innym jazdy!
Zarówno tu, jak i w galerii zwróćcie uwagę, że praktycznie na żadnym zdjęciu nie ma zastępu koni. Niemal zawsze (chyba, że ćwiczenie tego wymaga) jeździcie indywidualnie, samodzielnie powodując koniem i ucząc się jego indywidualnych zachowań.
Prawie każdy poznał sytuację, w której po miesiącach jazd z zaskoczeniem stwierdził, że nie umie wyjechać koniem z zastępu… Temu zapobiegamy już na samym początku . Później jest już tylko łatwiej
Do dyspozycji naszych gości jest prawie 6 pokoi, przy czym wszystkie zaopatrzone są w łazienki i inne niezbędne elementy wyposażenia
. Niektóre mają nawet okna
.
Z całą pewnością możemy również pochwalić się fantastyczną kuchnią . Każdy kurs jest indywidualny, więc tak samo jak jazdy, tak i posiłki są przygotowywane pod gust naszych gości. W granicach rozsądku oczywiście
TAKŻE SZANOWNI KURSANCI – TO NIE SĄ ĆWICZENIA . W DNIU PRZYJAZDU SAMI PROJEKTUJECIE MENU NA CAŁY TYDZIEŃ.
Każda jazda jest ZAWSZE prowadzona przez dyplomowanego instruktora lub trenera, a podczas tych nielicznych chwil, kiedy macie przerwę od koni, zawsze do Waszej dyspozycji są jeszcze dwaj wychowawcy – lub dwoje wychowawców … WYCHOWAFCOFCUF?
. Ćwiczymy od świtu do zmierzchu, a właściwie to wielokrotnie po zmierzchu
również. Z całą pewnością u nas trzeba bardzo się starać, żeby się nudzić
.
Jeżeli przyszły uczestnik nie ma ochoty na jazdę konną czy przebywanie z końmi, z pewnością będzie się u nas męczył wyjątkowo . Spędzamy z końmi, przy nich, na nich, w stajni i w jej okolicy nawet i do 7 h dziennie, także wygląda to na kurs dla… naprawdę zawziętych zawodników
. Oczywiście niezbędnym minimum są 2,5 h jazdy dziennie, reszta zajęć przy koniach jest (tak jak podatki) wyłącznie dobrowolna…
.
Każdy moduł tygodniowy to MINIMUM!!! 2,5 h dziennie (2 x 1:15) pełnych obrotów w siodle, szkolenia i zabawy. Poza tym dochodzi siodłanie, czyszczenie i przygotowywanie koni do jazdy, przygotowywanie posiłków i karmienie i pojenie zwierzaków. To wszystko składa się na w sumie 5-6 h przy koniach tak więc… nie za bardzo jest u nas miejsce dla osób nie pewnych swojego zamiłowania do koni.
Każda osoba, która przyjeżdża na okres dłuższy niż tydzień ma gwarancję kontynuacji swojego, dopasowanego do umiejętności treningu – NIE MA SYTUACJI, ŻE ĆWICZY PRZEZ 3 TYGODNIE TO SAMO.
Standardowy dzień wygląda następująco:
Pobudka o 7.45 dla pierwszych 5 osób, które chcą pomagać w stajni. O 8.00 do koni i szykujemy im posiłek. Tu cała ceremonia z poznawaniem dawek, składu i dodatków do pasz dla poszczególnych koni. Kiedy wypuścimy konie na pastwisko idziemy na śniadanie. To będzie o 9.00.
O 10.00 pierwsze dwie grupy maszerują do koni, siodłają je i zaczynamy maneżami. Pierwsza jazda oczywiście służy głównie poznaniu Was i Waszych umiejętności jeździeckich. O 11.45 zmiana grup i męczymy następnych . O 13.00 koniec jazd, (czyszczenie sprzętu, wyprowadzanie koni bezpośrednio po jeździe) o 14.00 mamy obiad i zaraz po nim śmigamy do koni. Przed Wami wyjazd w teren. Zawsze z instruktorem, na naprawdę dobrych koniach, w drugim co do wielkości kompleksie leśnym w Polsce – a to jest już prawdziwa przygoda.
Około godziny 19.00 kolacja – tym razem wyjątkowo my pierwsi i dopiero koło godziny 21.00 ruszamy karmić konie. Potem mamy już czas dla siebie
Każdy taki tydzień to nie „coś tam” na maneżu! W zależności od pogody, zaawansowania uczestników i ich chęci prowadzimy bardzo zróżnicowane jazdy. Dzięki dużemu doświadczeniu i uprawnieniom oferujemy Wam naprawdę szeroki wachlarz zajęć z końmi. Od podstaw ujeżdżenia, przez elementy skoków aż do podstaw technik naturalu. Podstawy dlatego, że nawet wakacji nie starczyłoby na ogarnięcie tematu .
Pamiętajcie – mimo, że wielu z Waszych znajomych twierdzi (lub może tak twierdzić – my spotykamy się z tym bardzo często), iż w drugim dniu nauki nie jest możliwe zebranie konia, zagalopowanie czy też przejście do półsiadu na drążku – z przyjemnością pokażemy jak bardzo się mylą! Nasze metody, nie tylko są inne. Są po prostu dużo szybsze i nieporównywalnie bezpieczniejsze .
Wiele osób, które już umieją jeździć z zaskoczeniem stwierdzi, że nie trzeba już UDERZAĆ łydkami ani „wypychać” biedactwa tak, żeby mu sierść z grzbietu złaziła, żeby koń ruszył czy też pojechał kłusem. Nagle okazuje się, że wodze mogą być ewentualnie POMOCĄ a nie środkiem przy hamowaniu. Nauczymy Was, jak mówić własnym ciałem tak, żeby koń swobodnie Was rozumiał i CHCIAŁ z Wami współpracować. Pokażemy Wam wiele zaskakujących i za razem prostych rzeczy, które sprawią iż na nowo odkryjecie jazdę konną. Pokażemy Wam, że nie bat i ostrogi, a wykorzystanie naturalnych odruchów, znajomość choćby podstaw anatomii i psychologii koni sprawią, że Wasz wierzchowiec będzie CHCIAŁ dla Was pracować. Będzie ruszał z miejsca mimo, że nikt z obserwatorów nie będzie wiedział czemu, będzie jechał kłusem wyciągniętym lub zebranym w zależności od tego, czy Wy tego chcecie, wreszcie będzie zagalopowywał od muśnięcia.
Ale… przyjedziecie, zobaczycie.
Myślicie, że „JOIN UP” jest dla wybrańców? Niekoniecznie – trzeba co prawda co nieco potrafić, mieć świadomość, że nie jest to wcale tak cudownie piękne i delikatne, jak to opisywał Monty Roberts, ale są sytuacje, w których się przydaje i jest to dużo łatwiejsze, niż przypuszczacie
Pamiętajcie – nie wyobrażajcie sobie jeszcze, o ile lepiej będziecie jeździć, nie myślcie o tym, co możecie zrobić na koniu, na którym wydawało się, że czegoś się nie da!
Najpierw nas sprawdźcie!
Uff – no to by było na tyle
A nieee!!!! To nie wszystko!!! Do tej pory pisaliśmy wyłącznie o czysto jeździeckiej naturze naszego Ośrodka – a to nie wszystko!!! Czas powiedzieć o tym, co również można zrobić na własne życzenie (trzeba podjąć samodzielną decyzję
zupełnie poza jeździectwem
!
Przede wszystkim: organizujemy naszym uczestnikom takie rozrywki, jak: Ognicha z różnymi rzeczami na kiju, imprezy i zabawy przy własnym, wielkim (wielkości małego samochodu) kominku. Ponadto w zależności od zapału i żywotności naszych ofiar śmigamy nad jezioro z końmi, gdzie wszyscy chętni przechodzą szkolenie z pławienia koni. Teoretyczne i po chwili praktyczne
. Ale to nadal nie wszystko! Poza tym mamy w pobliżu do dyspozycji sprzęt pływający i korzystamy z uroków pobliskich jezior. Najfajniejszą sprawą są chyba SPŁYWY kajakowe. Jeżeli wystarczy nam tylko czasu, lub upał jest nie do zniesienia wybieramy się na spływ. Oczywiście zawsze pod opieką i w kapokach
. Zabawa jest świetna, ponieważ płyniemy Wdą. Genialna rzeka, która w spokojnych miejscach sięga nam do pasa i całe dno pokryte jest piaskiem
. Można się taplać, chlapać i szaleć do woli. Później wsiadamy do kajaków, kilka zakrętów spokojnym nurtem i znów mamy Eden i odpowiednią ilość zabawy, wody i humoru w NAJPIĘKNIEJSZYCH miejscach, jakie można sobie tylko wyobrazić. Cóż. Mógłbym mnożyć zajęcia dodatkowe, które robimy, ale pewnie i tak tego nikt nie czyta, więc zwyczajnie przestanę
.
A jeździliście kiedyś konno nocą? Jesteśmy w tym dobrzy . Mamy specjalnie przygotowane trasy, na których macie pewności, że nic Was nie spotka – najczęściej ;). Jeździmy tak od wielu lat i uwierzcie mi: leżąc na końskim grzbiecie o 2 w nocy i patrząc w niebo… nie chce się być nigdzie indziej. Znaczy marudy oczywiście chcą być w łóżku, ale takich u nas nie ma
. Genialne – ci, co przeżyli z pewnością potwierdzą.
A może wstaliście kiedyś o 3.30, żeby z siodła obejrzeć wschód słońca? U nas, obawiam się, Was to spotka…
Tych nielicznych, którym się uda dodzwonić, skontaktować i doczekać na odpowiedź mailową oczywiście serdecznie zapraszamy
!!